Proszę Państwa, miejmy cierpliwość dla biednej Plamy. Trzeci uczeń może dobić każdego, w szczególności, jeżeli wojownik dobity (własnym lenistwem) był już wcześniej.
— Ee… Dobra, możemy w sumie tutaj. Pokaż, co umiesz — powiedziała, kładąc się na ziemi.
— Jakieś konkrety? — mruknął Kruk.
Fenkułowa Plamka w zamyśleniu lizała swoją łapę, próbując sobie przypomnieć, czego ona właściwie miała go nauczyć. Na starość pamięć już nie ta sama.
— Dobra, pozycja łowiecka — zdecydowała po chwili, umiarkowanie krytycznym wzrokiem śledząc swojego ucznia, właśnie wykonującego jej polecenie.
Samica podrapała się łapą po głowie, nie wiedząc, co ma o tym sądzić.
— Całkiem dobrze, skarbie, tylko ogon trochę wyżej, bo szurać będzie po ziemi. Ale nie za wysoko, bo cię zobaczy zwierzyna.
Przerwała na chwilę.
— Wiesz co? Dzisiaj skupimy się nad twoim ogonem. Co mi szkodzi — drugie zdanie skierowała sama do siebie. — Zrób dziesięć kółek w tej pozycji.
— Matka — jęknął uczeń. — Ale mi się nie chce.
— Dobra, skarbie, to tylko dwa zrób.
Zrobił? Zrobił. Wystarczy treningu. Przecież nie można go przemęczać! Jeszcze się zniechęci!
Wojowniczka zasugerowała szczeniakowi, że mógłby wybrać się na patrol. Zbliża się zima, w związku z czym potrzeba będzie dużo zapasów zwierzyny. Uczeń jednak wydawał się puścić tę uwagę mimochodem, ale Fenkuła nie naciskała. Zbyt dobrze znała uczucie lenistwa, aby próbować wyplenić je ze swojego szczeniaka. Jej partner jednak uważał inaczej.
— Powinnaś go docisnąć — mruknął, poirytowany. — Nie może być wiecznie uczniem.
To zdanie najczęściej było początkiem kłótni, gdyż każdy z rodziców inaczej widział przyszłość swoich dzieci. Kiedy Fenkułowa Planowała, aby Kruczek objął rządy, a Jazgot był zastępcą, Pustynny Wiatr widział w tym Promiennego i Piaskową. A Dreszczkę jako medyczkę.
— Uważałaś przed chwilą inaczej! — rzucał. — Tak łatwo zmieniasz zdanie, że nie wiem nawet, czy jesteś lojalna dla swojego klanu!
To z kolei irytowało sukę, gdyż denerwował ją każdy czynnik idący nie po jej myśli.
— Przestań być takim idiotą! Jestem lojalna członkom klanu, nie klanowi. Też mógłbyś czasem pobawić się ze szczeniaczkami, to zobaczyłbyś, o co mi chodzi!
— To tobie się jeszcze chce z nimi bawić? — dogryzał jej.
Na szczęście, spory te kończyły się tak szybko, jak się rozpoczynały. Powód był prosty: Pustynia nie chciał, aby ktoś zobaczył, jak kłóci się z partnerką. Na zakończenie najczęściej rzucali jakieś marne obelgi, będące zaczątkiem następnej wojny.
***
Czas mijał, wraz z dorastającym Kruczkiem. Dni stały się tygodniami, które z kolei księżycami. Szczenięta osiągnęły już wygląd niemal dorosłych psów, wzbudzając zachwyt rodziców i podziw koleżanek Fenkułowej.
Biedna matka, średnio rozumiała dorastające szczenięta. Starała się, to jest pewne. Wychodziło jej to jednak jak wychodziło, a jej miłość, okazywana w niecodzienny sposób, nie trafiała do przekonań dzieci. Uczniowie uważali, że matka ma ich gdzieś.
Plamka dobrze wiedziała, że zbliża mianowanie na wojowników pierwszych członków rodzeństwa. Jak na razie, była niemal pewna, że dorosłe imiona dostanie Piasek, Drżąca i Jazgot. Gdy jednak usłyszała od Dreszczki, że woli kontynuować trening, zdziwiła się niezmiernie. W takim razie myślała jednie nad imionami dla Piasek i Jazgotka.
— Chciałabym, abyś nazywała się po mojej siostrze — wyjawiła Piasek. — Kiedyś miałyśmy dobre kontakty.
— Widziałabym cię jako Jazgocząca Plamka — uśmiechnęła się do swojego syna.
Kruczkowi, szukającemu atencji, powiedziała tak:
— Co sądzisz o Kruczej Nadziei? To bardzo piękne imię.
Chyba nie przypadło mu go gustu, ale Fenkułowa Plamka się nie poddawała.
Najważniejsze jest to, aby podobało się im, i aby w ogóle ukończyli ten trening.
<Krucza Łapo? Najważniejsze, aby tobie się podobało>
[569 słów: Fenkułowa Plamka otrzymuje 5 Punktów Doświadczenia; Krucza Łapa otrzymuje 2 Punkty Treningu]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz