Nie spodziewał się, że zostanie niańką, ale nie narzekał. Położył łapę na grzbiecie suni, by jeszcze przez moment zatrzymać ją w miejscu. Wyjrzał z kryjówki. Połowicznie spodziewał się, że oberwie od któregoś z dwunogów w łeb. Wydawali się niegroźni, w końcu wypuścili go z łódki bez problemu, ale nie można być zbyt uważnym.
Wydawało się być bezpiecznie, a przynajmniej na tyle, na ile mogło być bezpiecznie w porcie. Nadszedł czas, by porzucić swoje poprzednie zadanie. Trzeba było odprowadzić malucha do domu. Popchnął ją delikatnie, żeby ruszyła za nim bez słowa. Szary Peter, tak? Czyli Industria. Bardzo dobrze, przynajmniej nie byli daleko.
Zatrzymał się, gdy doszli do ulicy.
— Gdzie idziemy? — zapytała.
— Do domu. Myślę tylko którędy.
Najszybszą drogą byłoby przejście przez ziemię Flumine. Co prawda oznaczało to łamanie zasad, ale inaczej musiałby okrążać ich całe ziemie. Nie był pewien, czy potrafił upilnować malucha przez tak długi czas, a zdecydowanie nie chciał, by wpadła pod potwora dwunożnych.
— Ale fajnie — ucieszyła się. — Chce pan poznać moje rodzeństwo?
— Nie nazywaj mnie pan, jestem Jazgot — poprawił ją. Pan. To brzmiało tak staro. — Chętnie je poznam.
Nie sądził, że do tego dojdzie, ale nie chciał psuć jej humoru. Zaczął prowadzić ją przez tereny wodnych. Miał dobre wytłumaczenie, może jeśli jakiegoś spotka, to będą łaskawi. Nie wyrobił sobie jeszcze zdania o ich liderce, poza faktem, że najwyraźniej nie myślała. Pozwoliła swoim wojownikom zaatakować Industrie, by zamordować martwą już sukę. Nie była jednak Bryzową, więc mogło być znacznie gorzej.
— Lubisz Sikorki? — zapytała.
— Lubię ciebie — odpowiedział. — A Sikorki są całkiem smaczne. Jadłaś kiedyś? — Pokręciła łbem. — Możesz poprosić rodzica, by ci upolował.
— Nigdy jej właściwie nie widziałam — powiedziała, radośnie stąpając obok niego i rozglądając się wokoło. — Czy to sikorka?
— Nie, to brzydki gołąb.
— O, a to...
— Hej! — w ostatniej chwili złapał sunie za kark, zanim jej łapa wpadła w ledwo widoczne wnyki. Dwunodzy naprawdę zaczęli je zostawiać, gdzie tylko mieli ochotę. — Mój kolega w takie wpadł. Uwierz mi, to nic przyjemnego.
Opuścił sunie i rozejrzał się za jakimś patykiem. Nie znalazł żadnego, ale perfekcyjnie dobry kamień leżał obok. Upuścił go na pułapkę, a tak zatrzasnęła się zanim zdążył mrugnąć. Sikorka aż podskoczyła.
— Ał.
— Mhm, byłoby bardzo ał.
— Czy z tym kolegą wszystko w porządku? — zapytała. Ta jej troska rozczuliła Jazgota. Uśmiechnął się ciepło.
— Tak, nasz medyk się nim zajął. Teraz Cień jest cały i zdrowy.
Może nie było to do końca prawdziwe określenie. Ostatni raz, jak Jazgot go widział, Leonis jeszcze owijał mu łapę jakimiś roślinami, by powstrzymać krwawienie. Wierzył jednak w swojego medyka i jego uczennice. Uratowali go po wypadku z potworem, to wnyki były dla nich żadnym problemem.
— Skąd wiedziałeś, co zrobić? — zapytała, gdy ruszyli dalej.
— Jak zamknąć pułapkę? Wpadliśmy kiedyś z moją uczennicą na jedną z nich podczas treningu. A ty malutka, niedługo pewnie będziesz miała mentora, prawda?
— Mhm — pokiwała energicznie główką. — A co się robi na takich treningach?
— Eee, biega? Skacze. Poluje. Wczoraj ja i moja uczennica poszliśmy ćwiczyć łapanie szczurów na wysypisku.
Łapanie było trochę zbyt łaskawym określeniem. Większość czasu ślizgali się na puszkach i starali nie upaść, ale skończyło się bez większych zranień i z paroma truchłami. Liczy się efekt, droga do niego nie musi być usłana różami.
— Myślisz, że będę mieć fajnego mentora? — zapytała. Jazgot spojrzał na nią kątem oka. Nie brzmiała na naprawdę zestresowaną, a zwyczajnie zainteresowaną jego opinią. Nie miał co prawda zbyt wielkiej wiedzy na temat wojowników w Industrii, ale ona chyba nie zdawała sobie z tego sprawy. Może nie rozumiała jeszcze, jak bardzo podzielone są klany.
— Jestem pewien, że będzie świetny. No dobra, malutka, tu niedługo będziemy się że…
— O, a co tam jest?! — Powinien nauczyć się szybciej reagować na takie krzyki, po tylu księżycach kontaktu z Lusią, a jednak coś mu nie wyszło.
— Sikorka! Czekaj!
< Sikorkowa Łapo? >
[617 słów, Jazgot otrzymuje 6 punktów doświadczenia, a Drzazga 1 punkt treningu, Cień został wyleczony przez Leonisa]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz