Ganianie? A co to była za zabawa? Koniczynka nie znała takiej zabawy, lecz nowa mama szybko jej wytłumaczyła, jak trzeba się w to bawić. To będzie super zabawa! Ehh, ale zasady, zasady, wszędzie muszą być te głupie zasady! Jakby nie może było bez nich się bawić, na pewno zabawa bez nich byłaby lepsza.
— Zgoda!
Odpowiedziała uradowana matce kiedy spytała, czy będzie przestrzegać zasad. Oczywiście powiedziała, że się zgadza, tylko po to by mogły się już bawić, a nie że Koniczynka będzie ich przestrzegać. No w końcu! Zaczęła uciekać przed suczką, ale co chwilę zerkając do tyłu. Nie goniła jej... Hm. Aaa, na pewno nie umie jej złapać! Ha! Jest najlepsza w tę zabawę i najszybszym psem na świecie! A teraz pora się schować przed nią i wtedy wygra na 100%! Wskoczyła w kałuże z błotem i wytaplała się w niej, była cała brudna i śmierdząca, bo prawdopodobnie tu coś zdechło, jakieś zwierzątko. Schowała się w pobliskim krzaku i czekała. Widziała, jak mama chodzi, przechodziła koło krzaka kilka razy, ale nawet na niego nie spojrzała! Koniczynka wygra to na sto procent, bo mama widocznie ma słaby węch, że jej nie wyczuła. Słyszała wołania suczki, jak ta ja wolała i za w jej głosie narastała panika.
— Koniczynko! Koniczynko, gdzie jesteś?! Koniczynkoo!
Przez chwilę mała chciała nawet wyjść i się jej pokazać, ale zrezygnowała z tego pomysłu, przecież to mógł być podstęp i ona oszukiwała, że jej nie widziała, aby Koniczynka przegrała, no cóż, nie ma mowy!
<Kolorowy Wietrze?>
[246 słów: Koniczynka otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia]
[246 słów: Koniczynka otrzymuje 2 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz