Sarenka, jakoż jest dobrze wychowana, zemdlała. Ciężar psychiczny, jaki sprawiło dla niej przeklinanie w jej obecności, był dla niej za duży. Tym samym usunęła się w bok i pozwoliła Lilii, niestety, działać w samotności.
— Pomocy! — krzyknęła jej siostra.
Zaraz z pomocą popędził Kaczy Plusk, który wysoko skoczywszy, jednym ruchem zakręcił wąż. Z niedowierzaniem wpatrywał się w bezwładne ciało Sarenki.
— O rajuśku — cicho powiedział. — Chyba trzeba wezwać jej rodziców i medyka.
Kiedy jego oczom ukazała się Lilia, pies zmarszczył brwi, próbując przydzielić właściwe imię właściwemu szczenięciu.
Kiedy jego oczom ukazała się Lilia, pies zmarszczył brwi, próbując przydzielić właściwe imię właściwemu szczenięciu.
— Hm... Zaczekaj, Sarenko! Muszę zanieść Lilię do medyka.
Wziął "Lilię" ostrożnie w zęby i szybko podreptał do Manaciego Olbrzyma. Przez bagaż trzymany w pysku, wojownicy nie mogli zrozumieć, jakie wydarzenie miało miejsce na myjce, dlatego tłumaczenia Pluska nie miały większego sensu (chociaż bardzo się starał, rzecz jasna). Lilia natomiast w tym czasie z przerażeniem obserwowała swoją mokrą sierść. Przez wodę jej wspaniałe i idealne loki poplątały się, a sama Lilia wyglądała, jak gdyby potrącił ją potwór.
— No nie! — krzyknęła z jeszcze większym przerażeniem, niż tym, jakie odczuwała przed chwilą. — Ja nie mogę tak wyglądać!
Przeglądneła się w kałuży, a jej wyraz pyska przybrał oblicze trwogi.
— To koniec — wyjęczała.
Z piskiem próbowała ukryć się przed wzrokiem innych, próbując znaleźć coś, czym mogłaby rozczesać swoją sierść. W tym czasie pokuśtykała do niej jej jedyna siostra, Sarenka. Suczka ta wybrała się na poszukiwanie Lilii zaraz po wyjściu od medyka, jak zresztą nakazywało jej sumienie.
— Przepraszam, że zostawiłam cię samą — nadal przestraszona wyszeptała — ale twoje przekleństwo przyprawiło mnie o zawrót głowy. Skąd tyś nauczyła się takiego brzydkiego słowa? Pomyśl, jak zasmucisz mamusię! Chyba trzeba...
Przerwała, widząc łzy w oczach siostry.
— Co się, na Gwiezdnych, stało? — warto wiedzieć, że Sarenka nie wzywa przodków dla zabawy, dlatego płacząca Lilia musiała naprawdę wyprowadzić ją z równowagi. Biała suczka zaczęła chlipać.
— Pomóż mi... Wyglądam okropnie...
— Ależ Lilio! — był to pół okrzyk, pół westchnięcie. — Ty zawsze wyglądasz pięknie! Jesteś jedną z najpiękniejszych suczek, jakie znam! — z przekonaniem w głosie powiedziała Sarenka, a druga suczka nie mogła jej nie uwierzyć.
— Naprawdę? — wytrzeszczyła oczy. Dla Lili były to najpiękniejsze słowa, jakie mogła usłyszeć.
— Oczywiście — z pewnością i radością w głosie odparła jej rozmówczyni. — A teraz, skoro nalegasz, doprowadzimy cię do porządku. Myślę, że nasza mama i nasz tata na pewno nam pomo-
— Nie! Nie może mnie oglądać w tym stanie dużo osób — z przestrachem oznajmiła Lilia, obniżając głowę i ton swojego głosu.
— Skoro nalegasz, nie widzę przeciwwskazań, aby zostało to między nami. — Z uśmiechem odparła Sarenka. — Nie przedłużajmy i weźmy się do roboty. Czego potrzebujemy?
Lilio?
[419 słów: Sarenka otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]
[419 słów: Sarenka otrzymuje 4 Punkty Doświadczenia]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz