16 listopada 2021

Od Kruczka (Kruczej Łapy) CD Dreszczki (Drżącej Łapy) i Jazgotka (Jazgoczącej Łapy)

Akcja dzieje się jak byli bachorami, nie wiem, dlaczego wcześniej na to nie odpisałam. /Oraz przed śmiercią Fenkułowej Plamki/

Stałem pomiędzy roztrzęsioną matką, a pozytywnie zaskoczonym ojcem. Zadarłem wysoko brodę. Za wszelką cenę unikałem spojrzeń mojego rodzeństwa, które wyglądało, jak gdyby chciało mnie posiekać na kawałki. Niech tylko spróbują.
— Będziesz przynętą — ze spokojem oznajmiła Dreszczka.
— CO MY WŁAŚCIWIE…?! 
— Zamknij się — powiedziała — Ktoś nas usłyszy.

***

Wlepiłem pełen nienawiści wzrok w śnieżnobiałą Księżniczkę, stojącą na przedzie grupki przerażonych szczeniaków. To ona wybrała mnie na przynętę, to ona powinna ponieść największą karę. Jazgotek, myśląc, że to coś w ogóle da, posłał naszej matce przepraszające spojrzenie.
— Co wyście sobie myśleli? — wyjąkała Fenkułowa, podbiegając do czterech puchatych kuleczek. Polizała je wszystkie po główkach, a mi opadły z rozczarowania uszy. Serio, zawracałem rodzicom głowę i wystawiłem rodzeństwo po to, by teraz byli w centrum uwagi? 
— Dlaczego wyszliście z obozu!
Jazgotek uchylił się przed wilgotnym językiem Fenkułowej Plamki i wystąpił na przód, stając ramię w ramię z Dreszczką.
— To był mój pomysł!
Nie mogłem powstrzymać prychnięcia z pogardą. Mój czarno-brązowo-biały brat zachowywał się, jakby nie posiadał mózgu. Każdy wie, że kłamie, by, och, ach, ależ rycerz, uchronić przed karą Dreszczkę, Piasek i Promyczka. Pustynny Wiatr posłał mi zaskoczone spojrzenie, jakby chciał się zapytać, dlaczego się śmieję. Ja nie mogę! On naprawdę mu uwierzył?!
Wojownik podszedł do uspokojonych już szczeniąt i wymruczał coś. Uśmiechał się przy tym do nich, z wyraźną ulgą.
— Kłamie — fuknąłem z poirytowaniem.
Fenkuła podskoczyła, a Pustynny posłał mi, znowu, pytający wzrok. Dlaczego mam tak irytującego ojca?
— Oj, Kruczusiu, nie ważne, naprawdę, kto to wszystko zaczął — mruknęła Plamka, nadal zawzięcie liżąc moich braci i siostry. — Nie rozumiem tylko, jak można coś takiego wymyśleć. Nie do pojęcia — wyszeptała, widocznie się uspokajając. Popchnęła nosem Promyczka i Piasek, by stanęli obok Dreszczki i Jazgotka. — Martwiłam się.
— Mam trochę inne zdanie na ten temat — Pustynny spiorunował czwórkę szczeniąt wzrokiem. — Porozmawiamy, gdy wrócimy do domu. Myślę, że jakaś kara się należy. Postąpiliście niewłaściwie.
— Ale-e…! — Moja matka wykrzyknęła z przerażeniem. — Widzisz, jacy są roztrzęsieni?! Dajmy im spokój, sami mają wyrzuty sumienia.
— Porozmawiamy, gdy wrócimy do domu — powtórzył z naciskiem Wiatr. Zdenerwowany machnął ogonem, nakazując marsz.
Droga powrotna była nudna. Raz czułem w sobie pewność siebie i dumę z własnych działań. Sekundę później odczuwałem wyrzuty sumienia. Trawa łaskotała mnie w poduszki, liście szeleściły. Lodowaty wiatr zerwał się, a ja, chcąc nie chcąc, przywarłem bokiem do ciepłej, różnokolorowej kulki, którą stworzyli przytuleni do siebie Jazgotek, Kruczek, Piasek i Dreszczka.
Księżniczka odskoczyła ode mnie, jeżąc sierść. Wyglądała na wkurwioną.
— Nie dotykaj mnie — syknęła.
Uniosłem brodę, milcząc. Nie będę się wdawał z nią w kłótnię. Jestem na to za wspaniały. Powiedzmy.
— Jak tam chcesz — mruknąłem, przyciskając się do Promyczka. Oczywiście, mój najlepszy brat nie miał nic przeciwko. Kolejny lodowaty podmuch wiatru w nas uderzył.
< Dreszczko? Albo raczej Drżąca Łapo? >
[443 słowa, Krucza Łapa otrzymuje 4 punkty doświadczenia i 1 punkt treningu]   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz