25 lutego 2022

Od Bryzowej Zamieci CD Łasiczki

Pięknie pachnąca, krwistoczerwona breja z mokrym plaskiem upadła przed łapami Bryzka, na chodnik. Wyglądała kusząco. Wojownik nawet nie chciał pytać, co stało się w środku. Bał się, że Łasiczka kogoś zamordowała. Nie chciał się do tego przyznawać.
 Proszę — powiedziała suczka, z uradowaną miną.
Zapach kusił, by te drobne pozostałości honoru olać i zostawić w błocie za sobą, zajadając się pysznym, krwistym stekiem, ale Bryzowa Zamieć miał całkiem silną wolę. Nie miał pewności, czy ktoś mu uwierzy, jeśli przyjdzie z tym do obozu i powie, że ten tu oto szczeniak, jest właścicielem ogromnego kawałka mięsa, większego prawie niż on sam. Za to, jeśli skłamie, Łasiczka może czuć się niedoceniona i go znienawidzić, a Bryzek nienawidził, gdy ktoś nienawidzi jego. Zawsze próbował być sympatyczny i miły dla wszystkich, przez co zdarzało się mu trochę za bardzo roztrzepywać w umyśle kompletne drobnostki, które potrafiły zalać go paraliżującym strachem przed odrzuceniem, nawet gdy większość Wodnych nawet ich nie zauważała, albo celowo ignorowała, mając je kompletnie w psich czterech literach. Przestąpił z łapy na łapę, czując, jak przez jego mózg przepływa łańcuch rozważań, zwijając się niczym lampki na choinkę, gdy wyjmie się je po roku leżenia i zbierania kurzu, by z nadzieją otworzyć ich pudełko i spędzić kolejną godzinę, na kompletnie beznadziejnym rozplątywaniu.
 Hej, Łasiczko — zagadnął sunię — Co uważasz o tym, żebyśmy twoją zdobycz zanieśli do obozu i podzielili się z resztą klanu? Szczeniak wydawał się bardzo szczęśliwy z możliwości przysłużenia się dumnemu klanowi Flumine. Była taka malutka, puchata i urocza! Tak jak reszta dzieciaków Tulipanowej, potrafiła spojrzeniem roztopić nawet najbardziej skamieniałe serduszko. Do głowy Bryzkowi przyszedł nagle jeszcze jeden problem. Ten tam oto szczeniak, nie mógłby być właścicielem tej ogromnej zdobyczy, bo nie mógł przede wszystkim wychodzić z obozu. Argh! Czemu taka błahostka jest tak okropnie kłopotliwa? Trudno, będzie musiał zwalić winę na siebie i powiedzieć, że zabrał ją na spacer i zgarnąć ochrzan od wszystkich. Jego lampki choinkowe w umyśle zaświeciły się na złowrogi, czerwony kolor zgrozy.

<Łasiczko?>
[324 słów, Bryzowa Zamieć otrzymuje 3 punkty doświadczenia]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz