24 lipca 2022

Od Morza (Morskiej Łapy) CD Ćmy (Ćmiej Łapy)

Akcja dzieje się zimą, gdy obie suczki były szczeniaczkami.
Łaciata suczka nudziła się. Podczas pory nagich drzew nie wolno było jej opuszczać obozu, z obawy przed tym, że zgubi się, zainteresują się nią dwunożni, czy odmrozi się w tak niskich temperaturach. Jakaś część Morza rozumiała, że rodzice się o nią w ten sposób troszczą, a pora nagich drzew nie jest tak ciepła, jak spadających liści. Jednak coś kazało jej się wykłócać o to przy każdej najbliższej okazji. Właśnie przed chwilą podjęła kolejną próbę wyciągnięcia z rodziców zgody na samotny spacer wokół Ruin — małe kółeczko, tuż przy ścianie obozu i nic więcej — ale odpowiedź oczywiście nie była pozytywna dla małej suczki. Nie pocieszyło ją też to, że Solna Ścieżka obiecała jej, że wieczorem pójdą z całą rodzinką na spacerek. To nie będzie to samo. Tęskniła za samodzielnym eksplorowaniem terenu. I coraz bardziej wyczekiwała upragnionego mianowania na uczennicę.
Była zbyt zamyślona, by skupić się na otoczeniu. Z impetem przywaliła głową w nogę starego łóżka stojącego w rogu pokoju.
— Morze! — Dopiero teraz zobaczyła swoją przyszywaną siostrę, Ćmę. Niebieskooka suczka siedziała na brzegu łóżka, uśmiechając się do niej z góry. — Strasznie mnie przestraszyłaś, wiesz?
Morze zatoczyła się do przodu, niemal uderzając nosem w pysk. Nadal była oszołomiona po bliskim spotkaniu z meblem dwunożnych.
— Serio? — Wydusiła z siebie tak nie swoim głosem, że normalnie w życiu nie uwierzyłaby, że należał do niej.
— Nie, na niby. Chodź tu, bo trochę tu nudno — zaproponowała Ćma, chociaż Morze wydawało się, że od razu pożałowała wypowiedzianych słów.
— No doobra — zgodziła się przeciągle. Czuła się już lepiej, chociaż była pewna, że na środku czoła będzie miała paskudnego siniaka.
Wzięła rozpęd i spróbowała skoczyć na łóżko obok siostry. Niestety, źle odmierzyła odległość i dobrała siłę. Lecąc, uświadomiła sobie, że uderzy prosto w Ćmę.
— AAAA! — zdążyła ryknąć, zanim poturbowała siostrę. Siła uderzenia była wystarczająca, by dwie suczki potoczyły się po poplamionej i dziurawej pościeli. Morze darła się znacznie głośniej od niebieskookiej. Była pewna, że zaraz spadną na podłogę. Udało im się jednak nie spaść, na ich szczęście. Gdy zatrzymały się, Morze strasznie kręciło się w głowie. Niemal nie zwracała uwagi na siostrę; zdała sobie sprawę jedynie z tego, że Ćma jest poddenerwowana.
— Co tu się odjebało?!
Pytanie siostry zadziałało na Morze jak kubeł zimnej wody. Obdarzyła ją zdziwionym i lekko przestraszonym wzrokiem. Bała się, że ktoś usłyszy te niezbyt eleganckie słowa Ćmy i jeszcze pomyśli, że to ona je wypowiedziała. Nie chciała, by ktoś miał o niej negatywną opinię.
— No nic, tak troszkę na ciebie wpadłam — odparła dość nerwowo, uciekając wzrokiem na boki. Widząc minę Ćmy, zaśmiała się głośno. Po czym dodała: — Ale mogłabyś uważać na swoje słownictwo, wiesz?

<Ćmia Łapo?>
[428 słów: Morska Łapa otrzymuje 4 PD i 1PT]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz