„So I'll win, no matter what. I'll live, no matter what!”

Jazgot

PIES || 73KS || BEZGWIEZDNI || LIDER || 100PZ || 6PD

aparycja

Przede wszystkim, jest dość niski. Może nie, jak kanapowce dwunogów, ale większość psów w klanie przewyższa go co najmniej o głowę. Ma krótkie, ale silne łapy i dużą klatkę piersiową. Jego sierść jest raczej krótka, ale dłuższa na łapach i ogonie. Jego podstawowym kolorem, jakby to określił, jest biały. Ma za to czarne plamy na tylnej części swojego ciała, a szare na przedniej i pysku. Dwie, niewielkie, jaśniutkie brązowe plamy przy oczach to jedna rzecz, jaką odziedziczył z wyglądu po matce.
Uszy ma uniesione do góry. Nos czarny. Oczy czerwone. Bardzo nie lubi swoich oczu, ma wrażenie, że z czasem stały się jeszcze bardziej krwawe.

charakter

Przede wszystkim to bardzo miły samiec. Uśmiecha się uprzejmie, chętnie pomaga i zwraca się do każdego z szacunkiem. Do obcych psów, zwłaszcza z innych klanów, zachowuje widoczny dystans. Nie na tyle, by kogoś urazić, ale znajomi zobaczą, że zachowuje nawet inną postawę ciała. Unosi łeb wysoko, starając się zdobyć chociaż kilka centymetrów więcej. Oczywiście pomoże psu w potrzebie, niezależnie skąd pochodzi. Przecież ma sumienie i całkiem spore serce. Tylko bije ono szczególnie mocno dla Bezgwiezdnych.
Jest mocno przywiązany do swojego klanu. Został wychowany przez Bezgwiezdnych i czuje odpowiedzialność za każdego z nich z osobna. Jest to w jakimś stopniu próba spłaty długu, który u nich zaciągnął. Chce za wszelką cenę być przydatny. Nauczył się wyrażać swoje zdanie i nie chylić łba, gdy ktoś tylko zaczyna się z nim sprzeczać. Nie owija w bawełnę i stara się starannie przemyśleć wszystkie swoje słowa. Dobro swojej rodziny przekłada ponad wszystko, nawet swoje własne szczęście i czyste sumienie. Nie znosi tego, że inne klany traktują ich jak psy drugiej kategorii. Pragnie zmian i niemal wierzy, że będzie w stanie do nich doprowadzić.
Często zdarza mu się mówić, że nie chce kłopotów, pakując się w kłopoty. Zasady są po to, by je naginać. Od dzieciństwa biega samotnie po mieście. Narobiło mu to trochę problemów, ale z drugiej strony zdobył bardzo dobrą orientację w przestrzeni. Zna te wszystkie uliczki i alejki. Rozpoznaje zapachy konkretnych sklepów. Wie, które płytki chodnikowe są pęknięte. Umie uciekać między potworami dwunogów. Jest prawdziwym miejskim psem. Urodzony i wychowany. Nie wyobraża sobie żyć w dziczy.
Jeżeli czegoś się boi, to ma różne reakcje. A uwierzcie, Jazgot boi się bardzo, bardzo często. Stał się paranoikiem, przez wszystkie swoje nieprzyjemne doświadczenia. Jeżeli coś może pójść źle, pójdzie źle. Starannie walczy i skrywa to przerażenie. Jeżeli zostanie sam ze swoimi myślami, to przecież nic dobrego z tego nie wyniknie. Koszmary i tak go dręczą w nocy, nie może pozwalać, by zawładnęły nim i za dnia. Kiedy jednak zdarzy mu się przegrać, odpala się standardowa reakcja „Uciekaj lub walcz”. Zwykle ucieka, kryjąc się na bezpiecznym cmentarzu lub gdziekolwiek, gdzie nikt go nie znajdzie. Tak samo ma z problemami każdej innej natury. Jeśli może od nich uciec, spróbuje. Jeśli jednak nie ma tak łatwo i bezpieczeństwo nie jest na wyciągnięcie łapy, zaczyna krzyczeć.
Warto zaznaczyć, że to raczej cichy pies. Rzadko zdarza mu się podnosić głos. Jeśli słychać Jazgota krzyczącego, oznacza to, że jest źle, bardzo źle. Potem tarza się w poczuciu winy. Jakimś sposobem, wszystko, co niedobre na tym świecie, jest jego winą.
Nie wierzy w swoją wartość. Został zostawiony o ten jeden raz za dużo. Niemal każdą relację w swoim życiu traktuje jako coś chwilowego. Jakby był przystankiem w czyjejś drodze życia, niczym więcej. Ma wrażenie, że każdy jego najmniejszy błąd za skutkuje paskudnymi konsekwencjami. A najgorsze jest to, że chociaż czasem musi pobyć sam, to potrzebuje tej aprobaty i towarzystwa jak tlenu. Chce być kochany, szanowany i lubiany, ale dorósł na tyle, by móc poświęcić to wszystko, dla dobra innych.
Stara się zawsze okazywać z tej dobrej strony. Do szczeniąt się uśmiecha, a z denerwującymi starszymi jest cierpliwy. Słucha uważnie, uczy się szybko, pomaga wszystkim. Nie potrafi tylko usiedzieć na miejscu, musi się ruszać i coś robić. Zawsze w ruchu, z milionem pomysłów i jeszcze większą ilością zmartwień.

umiejętności

SZYBKOŚĆ

42


SIŁA

67


POZIOM MEDYCZNY

0


WITALNOŚĆ

43


ZRĘCZNOŚĆ

42


TRENING

zakończony



relacje

RODZINA

Nie można źle mówić o rodzinie. Czasem jednak powinno się. Jego matka niegdyś nazywała się Wieczorną Burzą i mieszkała w Industrii. Miała brata, siostrę i spokojne życie. Z jakiegoś powodu postanowiła to wszystko zniszczyć. Nie ma pojęcia, co ją pociągnęło do romansu.
Spotykała się z samcem z Tenebris — Jasnym Sercem, jego ojcem. Jedyne, co Jazgot o nim wie to imię i pochodzenie. Chcę wierzyć, że Jasne Serce nie ma pojęcia o swoim potomku. Lepsze to, niż drugi rodzic, który go nienawidzi. Boi się z nim kontaktować.
Matka nie powiedziała mu tego w pysk, ale była bliska. Pragnęła, by nigdy się nie obudził. Zostawiła go, gdy ledwo skończył miesiąc. „Niedługo wrócę” powiedziała. Spotkał się z nią ponownie dopiero rok później. Nie chce o tym myśleć.
Dowiedział się, że miał trójkę rodzeństwa. Matka nawet nadała im imiona, zanim zmarły. Został on. Jedyny ocalały. Brat Ognika, Igły i Wichru. Syn Burzy i Jasnego Kła. Opuszczony przez nich wszystkich. Bezgwiezdni, a zwłaszcza jego mentor Kasztan, byli lepszą rodziną niż ktokolwiek z nich.

MENTOR

Najlepszy Kasztan.

UCZNIOWIE

Drzazga.

PARTNER

Brak. Jazgot nie ma za bardzo preferencji płciowych. Suczki są ładne, psy są ładne, bardzo wiele osób jest ładnych. Mimo to Jazgot nie jest specjalnie zainteresowany związkami. Nie jest im jakiś przeciwny i jeśli serce zabije mu mocniej, to z pewnością coś z tym zrobi.

POTOMSTWO

Lubi dzieciaki, sam niedawno był dzieciakiem. Chętnie zajmuje się szczeniakami, gdy ich rodzice są zajęci albo zmęczeni. Ma do nich dużą cierpliwość i chętnie spędza czas z maluchami. Uważa, że byłby dobrym ojcem. Może i nie ma w swoim życiu zbyt wielu przykładów, ale instynkt by go poprowadził. Szanse na szczeniaki ma jednak mniejsze niż minimalne. Nie przejmuje się tym zanadto. Na razie starczy mu wujkowanie wszystkim dzieciom, które napotka.

ciekawostki

Lepiej nie poruszać przy nim tematu Gwiezdnych czy rodziny.
Ma koszmary z Mordercą. Jest to postać, której pyska nigdy nie jest w stanie zobaczyć, wielka, kryjąca się w cieniu. Pojawia się w jego snach od momentu, gdy zobaczył pierwsze ciało.
Nie lubi swoich oczu i jeszcze bardziej nie lubi rozmawiania o nich.
Dostaje słowotoku, gdy zaczyna się denerwować. Nie patrzy też wtedy psom w oczy.
Bardzo lubi siedzieć na wysokościach.
Na lewym boku ma widoczną bliznę, którą nabył po spotkaniu ze zderzakiem samochodu.

dodatkowe informacje

AUTOR CYTATU

Hajime Isayama

KONTO DISCORD

Ja#4101

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA

Flickr, Dackelpup


OSTRZEŻENIA

0/3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz